Historia Pani Grażyny z Koszalina

1 marca 2016
Oceń ten artykuł

W tym tygodniu mamy przyjemność przedstawić historię Pani Grażyny z Regionu Szczecin. Pani Grażyna skorzystała z naszego kursu językowego, pomyślnie przeszła weryfikację i od pięciu lat jest naszą Opiekunką! Pani Grażyno, gratulujemy odwagi i determinacji! To przyjemność współpracować z taką opiekunką:

W roku 2008 przeszłam nareszcie na upragnioną wcześniejszą emeryturę, po 36 latach pracy w Urzędach. Emerytura wprawdzie nieduża, ale nareszcie mnóstwo wolnego czasu, który poświęcę moim wnukom, mojej ukochanej działce, książkom, których nie miałam czasu przeczytać. Na świat miała przyjść dawno upragniona wnuczka, i urodziła się niestety z wadą wrodzoną (rozszczep kręgosłupa) z diagnozą iż nie będzie chodziła i będzie opóźniona w rozwoju. Zaczęła się więc walka o to by Zuzia miała jak najlepszy start w życie. Wtedy okazało się, jak bardzo do tego potrzebne są pieniądze na rehabilitację i leczenie, i jak mało można oczekiwać od naszej służby zdrowia. Co robić? Jak pomóc rodzicom Zuzi, którzy zajęci są wychowaniem i opieką nad dwójką moich wnucząt.
Mój mąż wpadł na pomysł żeby zatrudnić się w firmie zagranicznej biorąc urlop z dotychczasowego zakładu pracy. Wtedy gdy poszukiwaliśmy w internecie takiej możliwości po raz pierwszy zetknęłam się ze stroną Promedica24 – opieka nad osobami starszymi w Niemczech. Pomyślałam, gdybym była młodsza, gdybym znała język niemiecki. Z pomysłu mojego męża nic nie wyszło bo musiałby zrezygnować z dobrej pracy w Szczecinie, natomiast we mnie dojrzewała myśl, a może spróbować przecież nie mam nic do stracenia! Tak trafiłam do oddziału w Szczecinie. Bez wielkiej nadziei, za to pełna obaw poszłam na pierwsza rozmowę. Pierwsze pozytywne zaskoczenie to serdeczne, miłe koordynatorki, które nie wyśmiały mojego szalonego pomysłu a wręcz zachęcały do spróbowania.

Rozpoczynał się kurs języka niemieckiego i poszłam. Znakomicie przygotowana lektorka i moja determinacja doprowadziły do pierwszego egzaminu, ale niestety stres i panika spowodowały całkowity paraliż mojego słuchu i dopiero drugie podejście do egzaminu doprowadziło do jego zdania i to z dobrymi ocenami. Za dwa tygodnie otrzymałam ofertę kontraktu i znów dopadł mnie strach, moje doświadczenie w pracy z ludźmi chorymi to tylko dwa przypadki z bliskiej rodziny, osoby chorujące i zmarłe na nowotwór. Całe życie pracowałam za biurkiem, a tu kontakt bezpośrednio z człowiekiem.

Wyjazd na mój pierwszy kontrakt do Maiuz wspominam jako strach pomieszany z nadzieją. Na miejscu znów wielkie zaskoczenie. Opiekunka z Promedici mieszkająca w Niemczech okazała się osobą pomocną, życzliwą i serdeczną, myślę, że gdybym na swojej nowej drodze życia i pracy nie spotkała się z taką życzliwością i pomocą to nigdy nie podjęłabym się tej pracy. Niepewna z niewielką znajomością języka i doświadczenia.

Obecnie jestem już „starym wygą”, moje doświadczenie i coraz lepszą znajomość niemieckiego zawdzięczam swojej determinacji, ale przede wszystkim kursom, które zaliczyłam w Polsce a prowadzonym przez moją firmę, Promedica24.

Zmieniło się moje życie, wiele widziałam, nabyłam wiele doświadczenia i pewności siebie. Poznałam wiele rodzin niemieckich, z którymi utrzymuję serdecznie więzi. Nie bez znaczenia jest fakt jak wiele mogę pomóc mojej wnuczce Zosi. Nie czuję się już stara i nie myślę że choć z konieczności to moja decyzja o zmienia o 180 stopni swojego życia i pozostania aktywną zawodowo była znakomitym pomysłem.

Dziękuję ci „Promedico” za szansę, że w moim wieku mogę czuć się potrzebna, doceniana za moją pracę, za to że poznałam inną kulturę, kuchnię, zwyczaje – to bardzo odmładza. Teraz gdy jadę do pracy i w busie widzę koleżanki niepewne, zdenerwowane pierwszym kontraktem z czystym sercem mogę dodać im otuchy.

Nie bój się do odważnych świat należy. Skoro ja przez te prawie pięć lat nie spotkałam złych ludzi a tylko życzliwość, to Ty też potrafisz! Nie ma co się bać!!!

Dziękuję Ci „Promedico”.