Seniorzy uczą cierpliwości — o odkrywaniu siebie w dojrzałym wieku.
Pani Barbara skończyła 65 lat, jako opiekun seniora pracuje od roku. Tęskniła za podróżowaniem, a skromna emerytura nie wystarczała na przyjemności.
Za namową koleżanki postanowiła spróbować pracy jako opiekun seniora – przeszła profesjonalne kursy, a dzięki znajomości języka angielskiego wyjechała do urokliwego miasteczka niedaleko Oksfordu. Pani Barbara, laureatka konkursu „Jak zaczęłam wszystko od nowa” opowiada o tym, jak odnalazła się w nowej życiowej roli i czego nauczyła się pracując u boku seniorów.
Jest Pani laureatką konkursu „Jak zaczęłam wszystko od nowa”, organizowanego przez Promedica24, którego celem jest wspieranie aktywizacji zawodowej dojrzałych kobiet. Co sprawiło, że zdecydowała się Pani na radykalną zmianę i podjęcie zupełnie nowej pracy w charakterze opiekuna seniora?
Na emeryturę przeszłam 3 lata temu. Bardzo lubiłam swoją pracę i pracowałam dwa lata dłużej ponad wiek ustawowy, łącznie przepracowałam aż 42 lata! Byłam kierownikiem domu studenckiego dla obcokrajowców, a kontakt z młodymi ludźmi codziennie dodawał mi energii. Praca, choć bardzo ciekawa, niestety bywała też stresująca i ciężka, dlatego w końcu postanowiłam, że powinnam zadbać tylko o siebie: wyspać się, rozwijać swoje zainteresowania, chodzić na zajęcia organizowane przez Uniwersytet Trzeciego Wieku czy fotografować. Chciałam również zacząć podróżować, ponieważ podróże i poznawanie innych krajów i kultur już od dziecka były moją wielką pasją. Niestety, pieniądze ze skromnej emerytury bardzo szybko wyparowywały: mogłam za nie przeżyć, ale nie było to życie pełnią życia, na jakie liczyłam. Byłam przygnębiona rzeczywistością i zwierzałam się ze swoich zmartwień przyjaciółce. Ta wspomniała o naszej wspólnej znajomej: emerytce w podobnym wieku, która od roku pracowała w Anglii i całkiem nieźle zarabiała. Zadzwoniłam do niej, a ona pokrótce opowiedziała mi o swojej pracy w firmie Promedica24 i zachęciła do tego, abym spróbowała swoich sił i przekonała się, czy to zajęcie dla mnie. Wpisałam swój numer telefonu do formularza kontaktowego na stronie internetowej firmy i postanowiłam, że dowiem się więcej o pracy i spróbuję swoich sił – przez całe życie zawodowe pracowałam z ludźmi, brakowało mi codziennego kontaktu z nowymi osobami. Wierzę, że w życiu nie ma przypadków, a wszystko dzieje się po coś – tak właśnie było z moją obecną pracą.
Czy obawiała się Pani nowej pracy?
Bardzo chciałam rozpocząć nową pracę i znowu żyć pełnią życia, ale bałam się, że mogę nie dostać żadnej propozycji wyjazdu ze względu na moje ograniczenia zdrowotne. Od wielu lat cierpię na bóle kręgosłupa, pomagają mi tylko regularne ćwiczenia jogi. Nie mogę dźwigać, więc trudno byłoby mi podnieść starszą, niemobilną osobę. Mimo to, zadzwoniła do mnie pani z biura rekrutacji Promedica24 i mile zaskoczyła: okazało się, że kontrakty mają, jak zabawnie to określiła, „różne stopnie trudności”. Nie wszyscy podopieczni to osoby leżące, niektórzy potrzebują wsparcia w mniejszym zakresie i mogłabym znaleźć coś dla siebie. Odbyłyśmy jeszcze krótką rozmowę w języku angielskim, abym potwierdziła swoje umiejętności językowe i umówiłyśmy się na pierwsze spotkanie.
Jak wyglądało spotkanie w łódzkim oddziale Promedica24?
Pani, która przeprowadziła ze mną rozmowę rekrutacyjną, w jasny i rzeczowy sposób przedstawiła mi firmę oraz zadania, które czekałyby na opiekuna seniora. Poznałam przyszłe wynagrodzenie, a w formularzu wpisałam moje schorzenia, abym otrzymała kontrakt w stu procentach dopasowany do moich możliwości. Rozmawiałyśmy również o moim niewielkim doświadczeniu w opiece nad seniorami – wcześniej tylko przez krótki czas zajmowałam się teściową oraz swoim tatą. Myślałam, że brak doświadczenia też może być przeszkodą, ale okazało się, że czekają mnie profesjonalne kursy, na których wszystkiego zdążę się nauczyć. Spotkanie było bardzo miłe i świetnie poprowadzone, a pani rekruterka uśmiechnięta i życzliwa. Postanowiłam zaryzykować i bez dłuższego namysłu podpisałam umowę. Czekała mnie podróż do Anglii!
Jak przygotowywała się Pani do swojego pierwszego wyjazdu? Czy towarzyszyły Pani obawy w związku z podjęciem zupełnie nowej roli?
Naturalnie miałam wiele obaw. Najpierw martwiłam się o to, skąd wezmę fundusze na lot samolotem do Anglii. Nie wiedziałam, że koszty dojazdu pokrywa Promedica24. Odetchnęłam z ulgą – jedno zmartwienie mniej! Potem towarzyszył mi strach o to, jak poradzę sobie w nowym zawodzie, jak odnajdę się sama w obcym kraju i czy uda mi się dogadać po angielsku… Znałam bardzo dobrze język i bez problemu rozmawiałam ze studentami z całego świata, ale nigdy wcześniej nie konwersowałam z rodowitymi Anglikami. Na szczęście nie miałam zbyt wiele czasu na rozmyślanie, ponieważ spędzałam czas na szkoleniu przygotowującym mnie do pracy jako opiekun. Zawsze interesowałam się zdrowiem i medycyną, więc z zajęć wyniosłam bardzo wiele. To właśnie dzięki szkoleniom zrozumiałam, dlaczego nie muszę obawiać się dźwigania. Nie miałam w bliskim gronie osób niepełnosprawnych i nie zdawałam sobie sprawy, że obecnie jest wiele sprzętów i udogodnień, dzięki którym w prosty sposób można pomóc niemobilnym osobom bez wykorzystywania siły.
Jak wspomina Pani swoje pierwsze zlecenie?
Otrzymałam propozycję wyjazdu do niewielkiego miasteczka w pobliżu Oksfordu i moja dusza podróżnika niezwykle się ucieszyła. Wielka Brytania to jeden z niewielu krajów w Europie, którego jeszcze nie widziałam, a urokliwy Oksford od dawna chodził mi po głowie. Czułam, że wraz z pierwszym kontraktem zaczyna się moja wielka, nowa przygoda. W nowym miejscu czułam się swobodnie, po dwóch dniach od przylotu koordynatorka z Promedica24 zadzwoniła do mnie z pytaniem, czy wszystko jest w porządku. Czułam, że i mną ktoś się opiekuje i dba, abym była zadowolona w miejscu pracy, co również przekłada się na zadowolenie podopiecznego i jego rodziny. Nowa praca okazała się po prostu innym etapem życia, za który otrzymuję dodatkowo wynagrodzenie. Po prostu zamieszkałam ze starszą osobą i opiekowałam się nią najlepiej jak potrafiłam. Nie potrzeba tu żadnej filozofii czy specjalnych umiejętności – te są świadczone przez służby medyczne. Wystarczy serce, empatia i zdrowy rozsądek. Czułam się tak, jakbym mieszkała z własną babcią czy dziadkiem.
Jakie przemyślenia towarzyszyły Pani podczas pracy jako opiekun seniora?
Przepracowałam dopiero niecałe pół roku na dwóch kontraktach, ale wiem, że podjęłam dobrą decyzję zmieniając całkowicie moje życie w wieku 65 lat. Podejmując tę pracę, myślałam o korzyściach z nią związanych – zarobkach, szlifowaniu obcego języka, możliwości poznania innego kraju, ludzi, ich zwyczajów… Najważniejszą korzyścią okazało się jednak głębsze poznanie siebie. Przebywanie na co dzień z osobami w podeszłym wieku otwiera nam oczy na sprawy, o których w codziennej gonitwie zapominamy. W tej pracy czas biegnie inaczej. Nikt się nie spieszy, czynności wykonuje się wolno, z troską, jest czas na rozmowy, wspólne słuchanie muzyki, spokojne spacery. Ale bywa też i tak, że nasz podopieczny już nie jest w stanie rozmawiać. Pozostaje obecność i empatia.
Czy praca opiekuna to zajęcie dla każdego?
Nie, to nie jest praca dla każdego, ale każdy może spróbować i być może pozna swoja drugą naturę.
Zawsze żyłam w biegu, podejmowałam błyskawicznie różne ważne decyzje, a w pracy odkryłam w sobie pokłady spokoju i cierpliwości. Przypomniało mi się, że jako nastolatka chciałam zostać pielęgniarką. Widocznie potrzeby opiekowania się zawsze we mnie tkwiły. Jednak moja pasja turystyczna zwyciężyła i życie zawodowe związałam z turystyką i hotelarstwem. Ostatecznie jednak los skierował mnie na dawno porzucone tory i czuję, że jestem we właściwym miejscu. Zakończyłam pewien etap i rozpoczęłam całkowicie nowy, jakże ciekawy i owocny pod każdym względem.