Wywiad z opiekunką – p. Wiesławą z Lubina
Oto historia Pani Wiesławy 50+ z Lubina, która w tym roku po raz pierwszy wyjechała do pracy jako opiekunka osób starszych. Dlaczego zdecydowała się na wyjazd, jakie były jej pierwsze wrażenia, czy się nie bała, czy zdecyduje się na kolejny wyjazd?
Dlaczego zdecydowała się Pani na pracę jako opiekunka osób starszych w Niemczech?
Przez wiele lat pracowałam w niewielkiej księgarni, niestety w tym roku w związku z pandemią została ona zamknięta, a ja straciłam pracę. Mój mąż pracuje jako elektryk, więc nie zarabia dużo. Nie bylibyśmy w stanie utrzymać się z jego pensji. Musiałam poszukać innej pracy, a jestem już sporo po 50-tce i zdawałam sobie sprawę, że nie będzie to łatwe zadanie. W moim mieście realne było jedynie zatrudnienie w markecie, ale moja koleżanka, która w jednym z nich pracuje, stanowczo mi to odradziła. Dlatego, że trzeba pracować fizycznie, praca jest zmianowa, wynagrodzenie niskie, a dodatkowo jest niebezpieczna w obecnym czasie z uwagi na kontakt z klientami. Przede wszystkim bałam się tego ciężkiego wysiłku fizycznego i ryzyka zachorowania na covid. Przeglądałam wiele ofert pracy, zarówno w Internecie, jak i lokalnej prasie. Dość często natrafiałam na ogłoszenia o pracy jako opiekunka seniora w Niemczech. Z początku myślałam, że to nie dla mnie i omijałam te ogłoszenia. Z czasem jednak zaczęłam się nad tym poważnie zastanawiać. Pracy na miejscu nadal nie miałam, a wydatki się nie zmniejszały. Jedna pensja nie wystarczała.
Czy miała Pani obawy przed wyjazdem?
Jasne, że tak. Miałam wiele obaw, właściwie to miałam same obawy związane z takim wyjazdem. Owszem, znałam niemiecki, ale dość słabo – uczyłam się go dawno i to tylko na poziomie podstawowym. W sumie to niewiele pamiętałam. Pomyślałam, że z taką słabą znajomością języka nie mam po co się zgłaszać. Powiedziałam o tym mężowi i koleżance, a oni powiedzieli, że przecież skoro liznęłam trochę języka, to mogę go sobie przypomnieć, podszkolić się. No i mieli rację. Okazało się, że przed wyjazdem można zapisać się na kurs niemieckiego dla opiekunek, a dodatkowo można korzystać z bezpłatnych pomocy naukowych online. Poza tym bałam się takiego wyjazdu w takim sensie czy mnie ktoś nie oszuka, czy mi zapłacą, czy nie będę pracować na czarno. Tego chyba bałam się jeszcze bardziej niż mówienia po niemiecku. Koleżanka powiedziała, że jeśli pojadę ze sprawdzoną agencją, to praca będzie legalna i nie będę musiała się o nic martwić. Czasem słyszy się przecież takie historie, że ktoś pojechał do pracy za granicą, a wrócił z niczym, bo nie chcieli mu zapłacić, okazało się, że nie miał umowy itd.
Czy nie bała się Pani wyjechać w dobie pandemii?
Bałam się kontaktu z ludźmi, dlatego nie zdecydowałam się na pracę w sklepie. Wiadomo, że lepiej unikać niepotrzebnych wyjść niż ryzykować. Nie cierpię na jakieś poważne choroby, ale wiadomo, że i młodzi, zdrowi ludzie ciężko przechodzą covid. Obawiałam się głównie samej podróży, bo na miejscu ma się kontakt jedynie z podopiecznym i jego rodziną, od czasu do czasu trzeba pójść po zakupy. Okazało się jednak, że wyjazdy w dobie pandemii są bezpieczne. Podróż jest zorganizowana tak, że nie trzeba się bać. Jechałam małym busem, kierowca przyjechał po mnie i zawiózł na miejsce docelowe. Przed wyjazdem trzeba było zrobić test na covid, ale nie musiałam za niego płacić. Nie było obowiązku zaszczepienia się.
Jakie były Pani wrażenia po pierwszym wyjeździe?
Byłam pozytywnie zaskoczona. Czytałam dużo na temat agencji, opiekunek osób starszych, pracy w Niemczech itd., ale zanim się czegoś nie doświadczy, to nie wiadomo czego się spodziewać. Wszystko było dobrze zorganizowane – podróż i pobyt – nie musiałam się o nic martwić. Wszystko mi wyjaśnili. Na miejscu można liczyć na pomoc opiekuna kontraktu, z którym można się kontaktować w razie problemów, ale także jeśli ma się jakiekolwiek pytania. Moją opiekunką była bardzo miła pani, która powiedziała, żebym się nie krępowała i dzwoniła, jeśli chce o coś spytać.
Dlaczego zdecydowała się Pani na pośrednictwo agencji zatrudnienia?
Nie chciałam pracować na czarno, bez umowy i bać się, że ktoś mnie oszuka i nie dostanę pieniędzy. Dlatego zdecydowałam się na sprawdzoną agencję, która oferuje w pełni legalną pracę z ubezpieczeniem, a przy tym bezpieczną. Nie wyobrażam sobie jechać do pracy za granicę w ciemno.
Czy praca opiekunki osób starszych trwa 24h/7?
Nie, nie jest tak, że pracuje się całą dobę. Jest czas na odpoczynek. Trzeba być do dyspozycji podopiecznego w ciągu dnia, natomiast wieczorem jest czas wolny. To, o której godzinie kończy się pracę zależy od tego o której senior chodzi spać. Oczywiście gdyby coś się działo – jakiś nagły wypadek – to trzeba reagować. Poza tym w ciągu dnia przysługuje 1-2 godziny wolnego na obiad, odpoczynek, telefon do rodziny. Można też przejść się na spacer. Czas wolny opiekunek w Niemczech jest wystarczający. Poza tym trzeba pamiętać, że my nie jedziemy tam zwiedzać czy się relaksować, ale pracować i zarabiać.
A co z wynagrodzeniem – czy jest wypłacane na czas?
Tego bałam się najbardziej, że nie dostanę wynagrodzenia. A tu mam umowę i jestem zabezpieczona. Wypłata jest w ratach, tzn. najpierw dostaje się zaliczkę przed wyjazdem, a potem wynagrodzenie w 2-3 ratach – to zależy.
Czy miała Pani jakieś złe doświadczenia podczas wyjazdu?
Niestety tak, przytrafiło mi się coś takiego. Moja podopieczna zasłabła, a właściwie zemdlała. Bardzo się zdenerwowałam, mimo że powinnam zachować spokój w takiej sytuacji. Zadzwoniłam po pogotowie. Na szczęście nie było to nic poważnego. Seniorka dostała leki i nie zabrali jej do szpitala. Potem bałam się, że to się powtórzy, ale na szczęście tak się nie stało. Wiadomo, że to są starsze, schorowane osoby i różne sytuacje mogą się wydarzyć.
Co powiedziałaby Pani osobom, które zastanawiają się nad wyjazdem do pracy jako opiekunka seniora?
Żeby owszem, zastanowiły się, ale żeby pojechały. Przede wszystkim dlatego, że jest to atrakcyjne finansowo – można zarobić dużo więcej niż w Polsce. Poza tym jest to jakieś wyzwanie, zmiana w życiu. Można się sprawdzić w innej roli niż dotychczas. Ta praca daje też poczucie, że komuś się pomaga i to jest bardzo fajne. Mnie to bardzo cieszy. A w wolnym czasie można zobaczyć coś nowego – coś zwiedzić, przejść się. No i podszkolić się w niemieckim. Jak się jest na miejscu, to nie ma wyjścia – trzeba rozmawiać po niemiecku.
Czy zdecyduje się Pani na kolejny wyjazd?
Na pewno! Teraz mam przerwę, ale już szykuję się psychicznie na następny wyjazd.