Opiekunka – ktoś więcej niż pomoc
Coraz więcej Polek chętnie podejmuje pracę opiekunki w Niemczech. Poza aspektem zarobkowym i edukacyjnym, związanym z możliwością szlifowania języka obcego, panie doceniają również satysfakcję płynącą z opieki nad starszymi, potrzebującymi osobami. Dziś opiekunka to ktoś więcej niż tylko pielęgniarka czy pomoc domowa.
Jak wygląda taka praca w Niemczech?
Praca opiekunki podejmowana za pośrednictwem Promedica24 może być zajęciem tymczasowym bądź stałym. Niektóre opiekunki pracują tylko sezonowo, wyjeżdżając do Niemiec na dwa lub trzy miesiące, aby dorobić sobie do swojego stałego wynagrodzenia w kraju lub zmierzyć się z nowymi wyzwaniami zawodowymi, inne deklarują chęć dłuższego pobytu za granicą i wykonywania tam pracy opiekunki osoby starszej „w pełniejszym wymiarze godzin”. Sam charakter tego zajęcia oraz zakres wykonywanych na miejscu zadań zależą od indywidualnych potrzeb i ustaleń ze zleceniodawcą, za każdym razem jednak jednym z najważniejszych aspektów pracy opiekunki jest umiejętny kontakt z drugim człowiekiem oraz to, aby być dla niego prawdziwym oparciem – w różnych sytuacjach. Niejednokrotnie wsparcie mentalne jest o wiele istotniejsze niż pomoc czysto fizyczna.
Opiekunka to często „cały świat” starszej osoby…
Zatrudniane w Niemczech (i nie tylko tam) opiekunki, mimo że wykonują czasami typową pracę pielęgniarki (podawanie leków, pomoc przy poruszaniu się, codziennych czynnościach itp.) lub na przykład pomagają osobie starszej w prowadzeniu domu (zakupy, sprzątanie etc.), przede wszystkim spędzają z nią więcej czasu niż ktokolwiek inny. I to ten aspekt wydaje się niekiedy o wiele ważniejszy niż inne. Opiekunki trafiają do domów osób samotnych, których bliscy już nie żyją albo mieszkają daleko czy są po prostu zbyt zajęci, aby zajmować się swoimi seniorami. Opiekunka jest więc w takim przypadku nie tylko pomocą, ale i przyjacielem, powiernikiem, rozrywką, pocieszeniem, motywacją, oknem na świat…
Zwykła rozmowa… najlepsze lekarstwo na starość i samotność
Wiele wskazuje na to, że na stan zdrowia starszych ludzi niebagatelny wpływ ma obecność w ich życiu drugiego człowieka. Jeśli senior niemający przy sobie na przykład dzieci czy wnuków nie czuje się potrzebny i dręczy go samotność, szybciej podupada na zdrowiu. Pogarsza się jego stan fizyczny i mentalny. Osoba taka „wycofuje się” i z biegiem czasu ma coraz gorszy kontakt z rzeczywistością. Najlepszym lekarstwem w takiej sytuacji jest pojawienie się w jego życiu opiekunki, która angażuje się, wykazuje zainteresowanie, życzliwość, troskę, uwagę i zrozumienie. Nawet zwykła, codzienna rozmowa o zupełnie prozaicznych rzeczach może wiele zdziałać. Ludzie nie są stworzeni do samotności, a skazywane na nią osoby starsze potrzebują drugiego człowieka tak samo, jak codziennie przyjmowanych leków ratujących im życie.
Polskie opiekunki w Niemczech są bardzo cenione
Polki wyjeżdżające do Niemiec – do pracy w charakterze opiekunki seniorów są bardzo cenionymi pracownikami. Wpływa na to nie tylko satysfakcjonująca obie strony stawka wynagrodzenia i odpowiednie kompetencje pań, ale także ich niezwykle rodzinne podejście do podopiecznych. Troskliwe opiekowanie się starszymi osobami jest zakorzenione w polskiej mentalności i tradycji. W naszym kraju dzieci opiekują się starymi czy schorowanymi rodzicami, a wnuki zajmują się swoimi babciami i dziadkami. Rzadko zdarzają się rozstania i oddawanie seniorów do domów opieki. Wielopokoleniowe rodziny, wspólne mieszkania i ciągle jeszcze stosunkowo niewielka mobilność zawodowa, dzięki której poszczególni członkowie rodziny zazwyczaj mieszkają niedaleko siebie – w jednym mieście, w tej samej miejscowości, w tym samym kraju… wszystko to wpływa na sposób, w jaki Polacy traktują seniorów. Takie pozytywne podejście przekłada się na pracę polskich opiekunek osób starszych w Niemczech i to właśnie zleceniodawcy zauważają i doceniają najbardziej.
Prawdziwe historie pisane przez życie
To wszystko, to nie tylko teoria. Podobne spostrzeżenia mają panie, które pracę opiekunki w Niemczech mają już za sobą…
(…) W wakacje opiekowałam się miłą, starszą panią z Berlina. Jej córka wyjeżdża regularnie na długie, zagraniczne kontrakty. Nie mieszka z matką i rzadko ją odwiedza. Nie wnikałam – nie może czy nie chce. Starałam się po prostu wykonywać swoją pracę najlepiej, jak umiałam. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy moja podopieczna niesamowicie się zmieniła. Otworzyła się na ludzi, zaczęła się uśmiechać, podejmować nowe wyzwania, interesować życiem. Śmiem twierdzić, że to właśnie obecność drugiej osoby, czyli mnie, wyzwoliła w niej te wszystkie pozytywne emocje i reakcje. Z każdym dniem stawała się inna osobą. Tak niewiele wystarczyło, aby tak bardzo odmienić życie tej starszej kobiety. Pogawędki, wspólne pieczenie ciasta w niedzielę, warcaby, poranne spacery, uważne słuchanie tego, co mówi, troska i szczerość… Po prostu tak, jak w rodzinie. Traktowałam ją jak swoją babcię, która umarła dawno temu, a za którą ciągle bardzo tęsknię. Ona to chyba poczuła i czuła się z tym dobrze…
Marta z Kazimierza Dolnego
Oboje moi rodzicie już nie żyją. Długo się nimi opiekowałam, bo przewlekle chorowali i wymagali stałej opieki. Wiem, że robiłam to dobrze. Kiedy zmarli i zostałam zupełnie sama – bez bliskich, bez pracy, bez nadziei na lepszą przyszłość… wpadła mi w ręce oferta pracy opiekunki w Niemczech. Nie zastanawiałam się długo. Miałam niezbędne, pielęgniarskie kompetencje i nic do stracenia. Był tylko pewien kłopot z językiem, ale – jak się potem okazało – nie było to w mojej pracy najważniejsze. Opiekowałam się bardzo wiekową już osobą niepełnosprawną, która niewiele mówiła. Najpotrzebniejsza była w jej przypadku umiejętność robienia codziennych zastrzyków i… zwyczajne bycie przy niej, trzymanie za rękę, gdy nadchodziła silna fala bólu, uspokajanie, gdy w jej oczach pojawiał się strach i dawanie do zrozumienia, że… już jest dobrze, jest bezpiecznie, że jest ktoś, kto cały czas przy niej czuwa…
Krystyna z Nowego Dworu Gdańskiego
Kiedy w tamtym roku wyjeżdżałam do Niemiec – do pracy jako opiekunka seniora, myślałam, że wygląda to trochę inaczej. Pracuję od 8.00 do 14.00, robię codzienne zakupy, przygotowuje kanapki na śniadanie, wstawiam zupę na obiad, ogarniam mieszkanie i „schodzę z warty”, gdy do domu wraca jeden z pozostałych domowników, tymczasem… Dla „mojego seniora” wcale nie te zakupy, sprzątanie czy pranie były najważniejsze. Prawdę mówiąc pan B. cały czas odciągał mnie od pracy, bo chciał pogadać, opowiedzieć o swojej bogatej kolekcji znaczków, powspominać czasy młodości, podyskutować o polityce, pograć w karty… Tak bardzo brakowało mu na co dzień towarzystwa. Dopiero wtedy, tam zdałam sobie sprawę, że praca opiekunki, to coś więcej niż tylko pomoc domowa… znacznie więcej.
Małgorzata ze Zduńskiej Woli